Kotlety mielone albo danie seniora. Ja lubiłem je już wtedy, kiedy byłem małym chłopcem – najlepsze robił Tato. Od wielu lat sam próbuję znaleźć tamten smak. Nie udaje się, więc robię je po swojemu…
Ćwierć kilograma wieprzowiny, ćwierć mięsa indyka i jeszcze garść wołowiny. Dwa jajka, dwie kajzerki namoczone w mleku. Cebula cukrowa, pieczarki albo kurki, jeśli jest sezon. Pęczek natki pietruszki. Cebulę szklę na maśle klarowanym, do tego grzyby. Po ostygnięciu dodaję do mięsa, wybitych jajek i odciśniętych bułek. Cały pęczek natki posiekanej. Sól, pieprz, kilka kropel sosu sojowego, odrobina sosu chili pikantno-kwaśnego. Mięso można skropić wodą gazowaną, nadaje puszystości kotletom? Obtoczone w tartej bułce smażę na oleju rzepakowym „3 ziarna”. Po 3 minuty z każdej strony. Kuchenka na „7”, żeby nie przypalić. Są dwie możliwości – chrupkie, więc na ręcznik papierowy albo do garnka na „1”, żeby „doszły”. Lubię takie i takie… Czy wszystko jasne? To życzę smacznego!
Marek Niedźwiecki

Na zdjęciu wyjazdowe gotowanie w Hobart na Tasmanii…