Użytkownicy serwisu Netflix w jedenaście dni wyświetlili serial „Dojrzewanie” ponad 100 milionów razy. To nie tylko olbrzymi sukces streamingowego giganta, lecz także ważne zjawisko kulturowe, o którym mówią wszyscy. W audycji „Co państwo na to?” przyglądamy się problemowi naświetlonemu w brytyjskiej produkcji. Czy wiemy, o czym rozmawiają nasze dzieci?
To nie jest kolejny, ciągnący się w nieskończoność, serial, który nie wymaga od widza skupienia i wzmożonej uwagi. Jack Thorne i Stephen Graham stworzyli historię niosącą w sobie trudny do udźwignięcia ładunek emocjonalny, a przy okazji wzbudzili lęk rodziców na całym świecie. Bo co, tak naprawdę, wiemy o świecie naszych dzieci? Co jest tematem ich rozmów? Z jakimi problemami mierzą się, kiedy nas – dorosłych – nie ma w pobliżu. Odpowiedzi na te pytania, wraz z słuchaczami, szukał Marcin Cichoński i jego gościnie w audycji „Co państwo na to?”.
Serial „Dojrzewanie” odzwierciedla rzeczywistość?
„Dojrzewanie” to opowieść o przemocy, której zwiastunów nie dostrzegli w porę dorośli. Powstaje jednak pytanie, czy faktycznie ich nie widzieli, czy jednak woleli nie wierzyć, że ich dziecko jest zdolne do brutalnych aktów wymierzonych w rówieśników. Danuta Kozakiewicz, dyrektorka S.P. Nr 103 w Warszawie podkreśla, że rodzice, z którymi rozmawia bardzo rzadko postrzegają swoje dzieci jako potencjalnych agresorów.
- Nie zdarza mi się, by rodzice mówili: to moje dziecko może być przemocowcem, to moje dziecko może wywołać problem, to moje dziecko może popełnić błąd. Najczęściej rodzice proszą o ochronę własnego dziecka – powiedziała gościni Radia 357.
Kozakiewicz zaznacza również, że często spotyka się z sytuacjami, w których na jaw wychodzi, że rodzice nie wiedzą, przez co, przechodzą ich dzieci. Co więcej, niechętnie przyjmują pytania o to, czy wiedzą, z jakimi problemami mierzą się ich pociechy.
- Zadaję wtedy takie bardzo proste pytania: co się wydarzyło w ostatnim tygodniu w szkole? Ja wiem, że dziecko przeżyło ostatnio ostry konflikt, czy pani, pan wie? I często okazuje się, że tej wiedzy naprawdę nie ma – podkreśliła.
Dojrzewanie przy ekranie
Jednym z powodów, dla których świat dziecka staje się dla rodziców tajemnicą, jest brak wglądu w aktywność dziecka w sieci. Jak wskazuje psycholożka dziecięca dr Aleksandra Piotrowska, żyjemy w świecie, w którym nie możemy uchronić dzieci przed zagrożeniami internetu. - Bardzo trudno znaleźć dziecko, którego świat, dojrzewanie, dzieciństwo nie byłoby napiętnowane kontaktami z siecią. To coś, co łączy wszystkie dzieci i jest to zjawisko niepokojące – powiedziała.
Dr Piotrowska zwróciła uwagę, że współczesne nastolatki posługują się swoim - często niezrozumiałym dla rodziców - językiem. Językiem, który bardzo często jest narzędziem przemocy.
- Każde pokolenie miało jakieś charakterystyczne dla siebie emblematy, ale nigdy jeszcze nie było tak, że narzędzie posługiwania się tymi symbolami i emblematami, odróżniającymi nasze pokolenie od innych, nosiło się cały czas przy sobie - mówiła. - Internet sprawia, że od przemocy rówieśniczej nie można dzisiaj uciec. Nastolatek nie może się schronić w domu i wiedzieć, że tam jest bezpieczny, i nic złego go nie spotka – dodała ekspertka.