W nocy z 9 na 10 września w polską przestrzeń powietrzną wleciały rosyjskie dorny. Na sytuację natychmiast zareagowało wojsko oraz służby. Poderwane zostały myśliwce.

Rosja przeprowadziła zmasowany atak na ukraińskie cele. Użyto w nim ponad 400 dronów i kilkudziesięciu rakiet. Kilkanaście bezzałogowców wtargnęło w polską przestrzeń powietrzną.
Premier: rosyjskie drony zestrzelone
O zestrzeleniu dronów, które wtargnęły do polskiej przestrzeni powietrznej poinformował premier Donald Tusk.
„Otrzymałem meldunek od Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych o zestrzeleniu dronów, które wtargnęły w naszą przestrzeń powietrzną i mogły stanowić zagrożenie. Operacja trwa” – czytamy w komunikacie szefa rządu opublikowanym na portalu X.
Tusk przekazał również, że pozostaje w stałym kontakcie z sojusznikami z NATO. „Poinformowałem Sekretarza Generalnego NATO o aktualnej sytuacji i działaniach, jakie podjęliśmy wobec obiektów, które naruszyły naszą przestrzeń powietrzną. Jesteśmy w stałym kontakcie” – napisał.
Zdarzenie skomentował również prezydent Karol Nawrocki, który poinformował, że zwołał spotkanie BBN, w którym udział weźmie również szef rządu. „Brałem udział w odprawie w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych. W BBN niebawem poprowadzę odprawę, na którą przybędzie szef rządu. Bezpieczeństwo naszej Ojczyzny jest najwyższym priorytetem i wymaga ścisłego współdziałania” – czytamy we wpisie prezydenta na X.
„Realne zagrożenie”
Komunikat w sprawie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej wydało również Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ). Zaznaczono w nim, że rosyjskie działania stanowiły realne zagrożenie.
„W wyniku dzisiejszego ataku Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy doszło do bezprecedensowego w skali naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekty typu dron. Jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli” – głosi komunikat.