Idź do treści
Na dobry początek... Zaloguj się
Pomóż robić tę audycję Wspieraj
Wzorowo jest wspierać na nowo Przenieś wsparcie
Podnieś wsparcie i wspieraj wzorowo Wzmocnij
Dla wszystkich
Rozmowy Popołudniówki
02.07.2025, 5’
Rozmowy Popołudniówki

Rosyjskie zbrodnie wojenne

02.07.2025, 5’

Od 2022 roku zespół Centrum Lemkina przy Instytucie Pileckiego dokumentował rosyjskie zbrodnie wojenne w Ukrainie. Narażając własne życie, zbierali relacje ofiar z frontu, jeździli tysiące kilometrów, pracowali niemal jak wolontariusze. Ich pracę wstrzymała decyzja Ministerstwa Kultury, bo według resortu działalność zespołu jest niezgodna z ustawą. Zdaniem ekspertów to decyzja ministerstwa jest niezgodna z Polską racją stanu. Informacje w tej sprawie zebrał Michał Piwko.

Dlaczego Ministerstwo Kultury zdecydowało o zamknięciu instytucji badającej rosyjskie zbrodnie wojenne w Ukrainie? Sprawie przyjrzał się Michał Piwko.

Bucza, Ukraina Krzyże z numerami na grobach pięćdziesięciu nieznanych osób zabitych przez wojska rosyjskie podczas okupacji miasta na cmentarzu w Buczy. fot. Oleksii Chumachenko/REPORTER (East News)

Wiosną 2024 roku resort kultury poinformował, że funkcjonowanie Centrum Lemkina działającego przy Instytucie Pileckiego jest niezgodne z ustawą o instytucie. Zdaniem ministerstwa ustawa nie przewiduje możliwości badania zbrodni wojennych, które miały miejsce po 1990 roku. 

Adwokat i prof. SWPS Hubert Izdebski jest innego zdania - Ustawa nie tylko nie zakazuje, ona nakazuje, bo wskazuje, że do zakresu zadań instytutu należy gromadzenie, opracowywanie i udostępnianie relacji ofiar i świadków zbrodni totalitarnych oraz popularyzowanie wiedzy na ten temat i w tym punkcie nie wskazuje żadnej cezury czasowej - wskazał ekspert w Popołudniówce Radia 357.

- To jest ogromne nieporozumienie i pomieszanie rzeczy, wskazujące na to, że ktoś albo nie doczytał albo w ogóle nie wie, co to są zbrodnie totalitarne. Jeżeli tak, to chyba trzeba by było prowadzić akcję uświadamiającą - dodał.  

Rosyjskie zbrodnie wojenne. Szczepan Twardoch: Polsce powinno zależeć

Ministerialnej decyzji nie rozumieją również historycy. Zdaniem dyrektora Państwowego Muzeum Auschiwitz-Birkenau Piotra Cywińskiego, dokumentacja zbrodniczych działań Rosji na terenie Ukrainy jest polską racją stanu. Jak podkreślił zbierane materiały powinny stanowić wkład w późniejsze procesy dotyczące rosyjskich zbrodni.

- Te dzielne osoby, które spędziły tam długie miesiące swojego życia (…) w tej chwili kompletnie nie rozumieją, co się dzieje z ich wysiłkiem i gdzie leży ta polityka instytucji państwowych wobec tak ważnego projektu – powiedział.

Podobnie wypowiada się, mocno zaangażowany w pomoc Ukrainie, śląski pisarz Szczepan Twardoch. – Dokumentowanie rosyjskich zbrodni na Ukrainie leży w centrum tego, co moglibyśmy nazwać polską polityką narracyjną. Polsce, jako państwu frontowemu NATO, powinno ze wszystkich sił zależeć na tym, aby świat nie miał złudzeń do charakteru rosyjskiej inwazji, nieludzkiego modelu prowadzenia wojny przez Rosjan i do tego, czym ta rosyjska cywilizacja śmierci naprawdę jest – stwierdził na antenie Radia 357.